wodnej (przy OAT<0˚C) podczas lotu przy bezchmurnym niebie. Grubość powłoki szronu na samolocie jest zazwyczaj niewielka. Może pojawiać się w powietrzu (przy wznoszeniu i przy opadaniu) i na ziemi. • Skutki pokrycia: • zwiększa opory samolotu, zwłaszcza przy starcie, • pokrywając oszklenie kabiny czasem zupełnie ogranicza Planeta ta jest po Słońcu i Księżycu trzecim pod względem jasności obiektem na niebie widocznym z Ziemi. Charakteryzuje się bardzo gęstą atmosferą, która w 96% składa się z dwutlenku węgla. Oszacowano, że przy jej powierzchni temperatura wynosi 475 ºC, a ciśnienie atmosferyczne jest 90 razy wyższe niż przy powierzchni Ziemi. Wpływ człowieka. Atmosfera ziemska. Wpływ człowieka. Atmosfera jest elementem naszego środowiska. Jej stan jest wynikiem wielu skomplikowanych i powiązanych ze sobą procesów. Nawet niewielkie zakłócenie jednego z procesów może prowadzić do dużych zmian stanu atmosfery i całego środowiska naturalnego. Przykładem jest wspomniane Bez atmosfery i działającego w niej efektu cieplarnianego życie roślinne i zwierzęce na powierzchni Ziemi nie mogłoby w ogóle istnieć. Efekt cieplarniany zwany jest także efektem szklarniowym. Szklarnia jest bardzo dobrym modelem, umożliwiającym wyjaśnienie podstaw tego procesu. Każdy na pewno zauważył, że w słoneczny dzień w Rozwiąż krzyżówkę 1 spada z nieba w postaci kryształów 2 kropelki wody na trawie wieczorem po ciepłym dniu 3 chmura przy powierzchni ziemi 4 deszcz śnieg lub Ponieważ Ziemia obraca się z zachodu na wschód, zatem siła Coriolisa powoduje odchylenie w kierunku zachodnim toru ciała poruszającego się po powierzchni Ziemi ku równikowi (oddala od osi obrotu), a w kierunku wschodnim (przybliża do osi obrotu), gdy ciało porusza się w stronę bieguna, czyli ku miejscu przechodzenia osi obrotu Ziemi. By to zrozumieć wy- starczy sobie uświadomić, że mgła, którą dosko- nale znamy, to też swego rodzaju chmura, tylko powstająca przy powierzchni ziemi. Na czym polega moc obliczeniowa? Moc obliczeniowa komputera – liczba działań arytmetycznych, jakie może wykonać komputer w określonej jednostce czasu. zA3QL. Jak się nazywa chmura przy powieszhni ziemi Myślę że to po prostu mgła Chmura przy powierzchni ziemi -MGŁA Teoria Hydrologia i locja Chmury Hydrologia i locja Chmury widzimy codziennie, czasem przykrywaj całe niebo, innym razem ledwie są widoczne, potrafią być śnieżnobiałe lub ciemnogranatowe, w lecie przynoszą śnieg w zimie deszcz. Wyróżniamy kilka rodzajów chmur, warto poznać ich zachowanie, bo często pozwala to przewidywać pogodę. Cirrus (Ci) Cirrus (Ci) Chmura pierzasta w kształcie białych włókien, nitek, ławic lub wąskich pasm o jedwabistym wyglądzie. Najczęściej występują w postaci cienkich włókien, prawie prostolinijnych, nieregularnych zagiętych lub poplątanych chaotycznie ze sobą. Niekiedy mają charakterystyczne zagięcia do góry w kształcie haczyków. Występują też w ławicach tak gęstych, że wydają się szarawe, mimo iż chmury cirrus są bardziej białe niż jakiekolwiek inne, znajdujące się w tej samej części nieba. Ten rodzaj chmur może nawet lekko zasłonić Słońce, rozmywać jego zarysy, a czasem zasłonić zupełnie. Człony chmur cirrus są niekiedy ułożone w szerokie równoległe pasma, które wydają się być zbieżne ku widnokręgowi. Rzadziej chmury cirrus ukazują się w kształcie małych, zaokrąglonych kłaczków mniej lub bardziej rozrzuconych, lub w postaci zaokrąglonych wieżyczek o wspólnej podstawie. Gdy Słońce zachodzi, chmury cirrus, położone wysoko na niebie, zmieniają barwę na żółtą, później na różową i w końcu na szarą. O wschodzie kolejność barw jest odwrotna. Cirrus składa się z małych i znacznie rozproszonych kryształków lodu, sunie po niebie majestatycznie, na oko powoli, w rzeczywistości z szybkością 70 km/h i więcej. Cirrus powoduje opady, które nigdy nie osiągają powierzchni ziemi. Cumulonimbus (Cb) Cumulonimbus (Cb) Chmura kłębiasta, deszczowa występuje jako potężna chmura o dużej rozciągłości pionowej w kształcie góry lub wielkich wież. Przynajmniej część jej wierzchołka jest zazwyczaj gładka, włóknista lub prążkowana i prawie spłaszczona. Część ta rozpościera się w kształcie kowadła lub rozległego pióropusza. Poniżej podstawy, często ciemnej, niejednokrotnie występują niskie, postrzępione chmury połączone z podstawą lub oddzielone od niej. chmury cumulonimbus mogą występować jako odosobnione lub w postaci długiego szeregu połączonych chmur, przypominającego rozległą ścianę. Górna część chmury jest niekiedy połączona z chmurami altostratus i nimostratus. U dołu mogą występować zwisające wypukłości (mamma) i smugi opadów deszczu (virga). Chmury cumulonimbus składają się z kropelek wody, a w górnej wypiętrzonej części również z kryształków lodu, zawiera też często płatki śniegu, krupy lub grad. Krople wody i deszczu mogą być silnie przechłodzone. Chmura jest zwiastunem frontu zimnego, przynosząc obfite acz przelotne opady deszczu, śniegu lub gradu, którym mogą towarzyszyć grzmoty i błyskawice. Towarzyszą im często silne szkwały. Cumulus (Cu) Cumulus (Cu) Chmura kłębiasta, występuje jako oddzielne, na ogół gęste chmury o ostrych zarysach, rozwijające się w kierunku pionowym, w kształcie pagórków, kopuł wież, których górna, początkująca część przypomina często kalafior. Chmury cumulus mogą występować jednocześnie w różnych stadiach pionowego rozwoju, a więc mogą mieć również małą rozciągłość pionową i wyglądać jak spłaszczone . Niekiedy mają bardzo postrzępione brzegi, przy czym ich zarysy ulegają szybkim zmianom. Chmury o umiarkowanym pionowym rozwoju ustawiają się niekiedy w szeregi prawie równoległe w kierunku wiatru. Oświetlane przez Słońce partie chmur są przeważnie lśniącą białe. Podstawa ich jest stosunkowo ciemna i prawie pozioma. Cumulus składa się z głównie z kropelek wody, a przy niskich temperaturach także z kryształków lodu. Cumulusy przynoszą często opady. Stratus (St) Stratus (St) Chmura niska warstwowa, na ogół szara warstwa chmur o dobrze zaznaczonej dolnej powierzchni, która może być sfalowana. Czasami jest obserwowana w postaci fragmentów o zmieniających się wymiarach i jasności, mniej lub bardziej połączonych, bądź też w postaci strzępów szybko zmieniających kształt i jasność., czy postrzępionych ławic. Występuje najczęściej jako mglista, szara i prawie jednostajna warstwa, mająca tak niską podstawę, że zasłania wierzchołki wzgórz i wysokich budowli. Chmury stratus może być tak cienka, że zarysy Słońca i Księżyca są przez nią dobrze widoczne. Innym razem przybierają groźny wygląd. Stratus składa się z kropelek wody, czasami pomieszanej z igiełkami lodu lub ziarnistym śniegiem. Przynosi na ogół długotrwałe opady, mżawkę, niekiedy słupki lodu lub ziarnisty śnieg. Stratocumulus (Sc) Stratocumulus (Sc) Chmura kłębiasta, warstwowa występuje jako szara lub biaława ławica warstw chmur, mająca prawie zawsze ciemne części, złożona z zaokrąglonych brył, walców itp., połączonych ze sobą lub oddzielonych i nie mających włóknistego wyglądu. chmury stratocumulus składają się z członów podobnych do członów altocumulus, lecz położonych niżej, więc pozornie większych. Wielkość i grubość chmur stratocumulus zmienia się w szerokich granicach. Niekiedy człony chmur mają postać walców, oddzielonych pasmami czystego nieba. Statocumulus składa się z małych kropelek wody, pomieszanej często z miękką krupą lub płatkami śniegu. Chmury stratocumulus dają niekiedy opad o słabym natężeniu w postaci deszczu, śniegu lub krup śnieżnych. Nimbostratus (Nb) Nimbostratus (Nb) Szara warstwa chmur, często ciemna wręcz czarna, o wyglądzie rozmytym wskutek opadów ciągłego deszczu lub śniegu, który w większości dochodzi do Ziemi. Dolna powierzchnia chmury nimbostatus jest często całkowicie lub częściowo zasłonięta przez niskie, postrzępione chmury, które szybko zmieniają kształty, początkowo są złożone z oddzielnych jednostek, potem mogą łączyć się ze sobą i chmurą nimbostarus. Chmury nimbostartus składają się z kropelek wody (niekiedy przechłodzonej) oraz kryształków i płatków śniegu. Jest ona tak gruba, że całkowicie przesłania Słońce. Znajduje się od 1 km od powierzchni i potrafi się tak ciągnąć do 7 km. Opad towarzyszący, czyli śnieg lub deszcz, ma najczęściej charakter ciągły. Altostratus (As) Altostratus (As) Chmura średnia warstwowa, występująca jako płat lub warstwa chmur szarawych lub niebieskawych o wyglądzie prążkowym, włóknistym lub jednolitym, pokrywająca niebo całkowicie lub częściowo. Miejscami warstwa ta jest tak cienka, że słońce jest widoczne, jak przez matowe szkło. Chmury altostratus charakteryzuje się prawie zawsze dużą rozciągłość pozioma (do kilkuset kilometrów) i pionowa (do kilku kilometrów). Mogą składać się z dwóch lub więcej warstw ułożonych na różnych poziomach, niekiedy połączonych ze sobą. Altostratus składa się z kropelek wody w części dolnej i kryształków lodu w części górnej a w części środkowej z mieszaniny tych składników. Altostratus daje opady, które można obserwować w postaci smugi poniżej jej podstawy (tzw. virga), wskutek czego dolna powierzchnia chmury może przybrać wygląd postrzępiony. Gdy opady sięgają powierzchni Ziemi, mają one zwykle charakter ciągły i występują w postaci deszczu, śniegu lub ziaren lodowych. Altocumulus (Ac) Altocumulus (Ac) Chmura średnia, kłębiasta, biała lub szara warstwa albo ławica chmur, na ogół wykazująca cienie, złożona z rozległych płatów, wydłużonych równoległych walców itp.,które mogą być rozdzielone pasmami czystego nieba. Płaty chmur altocumulus są często obserwowane równocześnie na dwóch lub więcej poziomach. Chmury te występują również w postaci ławic, mających kształt soczewki lub migdała, często bardzo wydłużonych, o wyraźnych zarysach. Pewne rodzaje chmur altocumulus przybierają kształty małych odosobnionych kłaczków, których dolne części są nieco postrzępione, chmurom tym towarzyszą często włókniste smugi. Również rzadko altocumulus ma wygląd szeregu wieżyczek wyrastających ze wspólnej podstawy. Chmury altocumulus są zbudowane zasadniczo z kropelek wody, chociaż przy niskich temperaturach występują w niej również kryształki lodu. Cirrostratus (Cs) Cirrostratus (Cs) Chmura wartswowo-pierzasta występująca jako przejrzysta biaława zasłona z chmur o włóknistym lub gładkim wyglądzie, pokrywająca niebo całkowicie lub częściowo. Zasłona chmur cirristratus może być prążkowana lub przybierać wygląd mglisty. Brzeg chmur jest niekiedy ostro zarysowany, lecz częściej zakończony chmurami cirrus na kształt frędzli. Chmury cirrostratus nigdy nie są na tyle gęste, by przeszkodzić w rzucaniu cieni przez przedmioty znajdujące się na powierzchni Ziemi, z wyjątkiem sytuacji, gdy Słońce jest nisko nad widnokręgiem. Uwagi dotyczące barw chmur cirrus są dłużej mierze słuszne dla chmur cirrostratus. Cirrostratusy zbudowane są pełnych, małych kryształków lodu, znacznie rozproszonych . Są to chmury która znajdują się dość daleko od powierzchni Ziemi tzn. około 8-10 km. Cirrocumulus (Cc) Cirrocumulus (Cc) Chmura kłębiasto-pierzasta, występuje w postaci cienkiej białej ławicy, płat lub warstw chmur bez cieni, złożona z małych członów połączonych ze sobą lub oddzielonych w kształcie ziaren, zmarszczek. Płaty chmur wykazują jeden lub dwa kierunki sfalowania. czasem płaty mogą mieć zaokrąglone przerwy, rozmieszczone dość regularnie, tak że chmury przypominają sieć lub plaster miodu. Chmury cirrocumulus są zawsze na tyle przejrzyste, że umożliwiają określenie położenia Słońca i Księżyca. Składają się z małych kryształków lodu lub silnie przechłodzonych kropel wody albo mieszaniny tych składników. Chmura burzowa — groźna królowa chmur Od naszego korespondenta w Australii WIELU ludzi od dziecka fascynuje się chmurami. Pewien 80-latek wspomina, jak w dzieciństwie często kładł się na trawie i obserwował chmury „paradujące po niebie”. Pamięta, że nieraz się zastanawiał, z czego są zrobione. Może z waty? Dlaczego każda wyglądała inaczej? Ta przypominała żaglówkę, tamta konia stającego dęba, a jeszcze inna — pęczniejący zamek. Płynąc po niebie, co chwila zmieniały kształty i rozmiary, nieustannie podniecając dziecięcą wyobraźnię. Człowiek ów mówi, że do dzisiaj lubi wpatrywać się w chmury, które wydają się „bawić z nim w zgadywankę”. Niewykluczone, że i tobie sprawia przyjemność ta prosta czynność. Największe jednak wrażenie robi chyba najgroźniejsza spośród chmur — ta, która umie „mówić”. Jest to cumulonimbus, czyli chmura burzowa. Ciemna i złowroga, może osiągnąć wysokość 15 kilometrów, a niekiedy piętrzy się jeszcze wyżej. I to właśnie ona przynosi burzę. Gdy tak rośnie w górę, skrzy się czasem od błyskawic i wydaje ostrzegawcze grzmoty. Na nocnym niebie potrafi stworzyć oszałamiające widowisko z takimi efektami świetlnymi i dźwiękowymi, że bledną przy nim wszelkie pokazy sztucznych ogni, wykonanych przez człowieka. Wyrzucając z siebie wodę i grad, przesuwa się dalej, a na ziemi, często wcześniej wyschniętej, pozostawia świeży zapach czystego deszczu. Jak powstaje burza W dzisiejszych czasach człowiek może oglądać Ziemię z kosmosu. Widać stamtąd, że sporą jej część otula zasłona z chmur. Jak informuje publicysta Fred Hapgood, „w dowolnej chwili [chmury] przysłaniają połowę powierzchni naszego globu, czyli 250 milionów kilometrów kwadratowych — spłaszczone, okrągłe, napęczniałe, włókniste, koronkowe, puszyste, o najróżniejszej jasności i przejrzystości, tworzą się na całym świecie, rosną, wędrują i zanikają”. Część tej masy chmur stanowią chmury burzowe — co roku na ziemi występuje do 15 000 000 burz, a w każdej chwili trwa ich mniej więcej 2000. Burza powstaje wtedy, gdy gęste i zimne powietrze znajdzie się nad wilgotnym, o mniejszej gęstości. Wówczas ciepło słoneczne, front atmosferyczny lub wzniesienie terenu może spowodować, że ciepłe i wilgotne powietrze zacznie się wznosić do góry i przenikać przez warstwę chłodnego. Tworzą się prądy powietrzne, a energia cieplna zgromadzona w powietrzu oraz parze wodnej zamienia się w wiatr i energię elektryczną. Warunki atmosferyczne najbardziej sprzyjające powstawaniu burzy panują na mniejszych szerokościach geograficznych. Dlatego Ameryka Południowa i Afryka to kontynenty o najwyższej częstotliwości burz, a Afrykę Środkową oraz Indonezję od dawna uważa się za rejony, gdzie występują one najczęściej. Rekord — 242 dni burzowe w roku — odnotowano w Kampali w Ugandzie. Niemniej burze występują również w wielu innych rejonach ziemi. Podniebne fajerwerki Dwie znane wszystkim cechy burzy to grzmoty i błyskawice. Ale co wywołuje te spektakularne, często przerażające zjawiska? Błyskawica to po prostu zjawisko świetlne towarzyszące wyładowaniu elektrycznemu (piorunowi), które zachodzi wtedy, gdy różnica potencjałów między dwoma obszarami przeciwnie naładowanymi jest na tyle duża, że następuje przebicie izolatora, jakim jest powietrze. Wyładowania mogą zachodzić wewnątrz chmury, między chmurami albo między chmurami a ziemią. W ich wyniku powietrze na moment ogrzewa się do niewiarygodnie wysokiej temperatury, sięgającej aż 30 000°C. Wyróżnia się kilka typów błyskawic, między innymi wstęgową, liniową i płaską. Błyskawica wstęgowa jest widoczna w postaci wyraźnego zygzaka. Jeżeli ma on jedno lub kilka rozgałęzień, błyskawica nosi nazwę liniowej. Jeśli natomiast wyładowanie następuje wewnątrz chmury, mówi się o błyskawicy płaskiej. Zdaniem specjalistów większość błyskawic obserwujemy przy wyładowaniach między chmurami a ziemią. Pioruny wyrządzają szkody ludziom i zwierzętom, powodując obrażenia, a nawet śmierć. Najbardziej zagrożone są osoby na plażach oraz polach golfowych i uprawnych, gdyż nie mają gdzie się schronić przed wyładowaniami elektrycznymi (patrz ramka na stronie 15). W rzeczywistości tylko około 30 procent ludzi rażonych piorunem umiera. Rzadko też dochodzi do trwałych obrażeń, jeśli szybko zostanie udzielona pierwsza pomoc. Jednakże wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu piorun może trafić kilka razy w to samo miejsce i faktycznie często tak się dzieje. Pioruny wzniecają wiele pożarów obejmujących olbrzymie połacie ziemi. W USA wywołują średnio co dziesiąty pożar lasu. W ich wyniku spaleniu ulega obszar, który stanowi 35 procent wszystkich terenów leśnych strawionych w tym kraju przez ogień. Ale uderzenia piorunów bywają też pożyteczne. Dla lasów na przykład są korzystne pod kilkoma względami. Wywołują pożary powodujące zubożenie poszycia, co zmniejsza ryzyko bardziej niszczycielskich pożarów, obejmujących korony drzew. Ponadto pioruny wywierają dobroczynny wpływ na wolny azot, który w postaci gazowej nie może być wykorzystany przez rośliny. W wyniku wyładowań powstają związki azotu, niezbędne do budowy tkanek roślinnych oraz do rozwoju nasion, a te z kolei dostarczają białek potrzebnych do życia zwierzętom. Ocenia się, że od 30 do 50 procent tlenków azotu obecnych w deszczu powstaje dzięki piorunom i w ten sam sposób co roku na całej ziemi tworzy się 30 milionów ton azotu związanego. Największa korzyść z burzy Podczas burzy w krótkim czasie spada ogromna ilość deszczu. Dzieje się tak głównie dlatego, że silny prąd wstępujący unosi wielkie masy wody, a potem raptownie je uwalnia. Pomiary wskazują, że w ciągu godziny nawałnicy może spaść 200 milimetrów deszczu. Rzecz jasna, tak obfite opady mają również złe strony. Jeżeli burza przemieszcza się wolno, większość deszczu spada na stosunkowo niewielki obszar — może dojść do tak zwanego oberwania chmury. Spływ powierzchniowy powoduje wówczas wezbranie strumieni i rzek. Jak się szacuje, w USA około jednej trzeciej szkód powstałych w wyniku wszystkich powodzi jest rezultatem ulewnych opadów towarzyszących burzom. Jednakże deszcz z chmury burzowej przynosi liczne korzyści. Wielkie ilości wody dostają się do gleby oraz do naturalnych i sztucznych zbiorników wodnych. Badania wskazują, że w niektórych rejonach deszcze burzowe stanowią od 50 do 70 procent wszystkich opadów, są więc tam niezbędne do życia. A co z gradem? Burze bywają bardzo szkodliwe, gdyż często towarzyszą im intensywne opady gradu. Tworzy się on z kropelek deszczu — unoszonych i opadających z prądem wstępującym i zstępującym — które zamarzają, a następnie zwiększają swe rozmiary. Krążą niesamowite opowieści na temat wielkości i wagi gradzin. Podobno w Niemczech w 1925 roku spadła bryła o wymiarach: 26 na 14 i na 12 centymetrów. Ważyła około 2 kilogramów. Jedna z największych gradzin, jaką zauważono w USA, spadła w 1970 roku w stanie Kansas. W najszerszym miejscu jej obwód wynosił 44 centymetry i ważyła blisko 0,8 kilograma. Tak olbrzymia bryła spadająca z wysokich chmur może zabić człowieka. Na szczęście grad jest zazwyczaj znacznie mniejszy i raczej bywa przyczyną kłopotów niż śmierci. Poza tym burze gradowe wyrządzają szkody na stosunkowo niewielkim obszarze. Jednakże straty, jakie rolnictwo na świecie ponosi co roku z powodu gradu, ocenia się na setki milionów dolarów. Burze a trąby powietrzne Chyba najbardziej niebezpiecznym zjawiskiem związanym z burzą są trąby powietrzne. Powstają one tylko podczas burz, choć nie towarzyszą każdej. Trąba powietrzna to silnie wirująca, wąska kolumna powietrza o średnicy przeciętnie kilkuset metrów, ciągnąca się od chmury burzowej do ziemi. W najgwałtowniejszych trąbach prędkość wiatru może przekroczyć 400 — 500 kilometrów na godzinę. Potężne wiry połączone z prądem wstępującym w środku leja potrafią przewracać budynki i porywać w powietrze ich części, wyrządzając olbrzymie szkody. Trąby powietrzne występują w wielu krajach. Niebezpieczne — choć z pozoru nie tak groźne — są również wiatry wiejące prosto, związane na przykład z prądami zstępującymi. Prądy te potrafią wywołać niszczycielskie wiatry tuż przy powierzchni ziemi lub nieco wyżej, pędzące z prędkością do 150 kilometrów na godzinę. Niekiedy szczególnie silny prąd zstępujący powoduje na niewielkim obszarze wystąpienie krótkotrwałego, lecz bardziej porywistego wiatru, który może osiągnąć prędkość ponad 200 kilometrów na godzinę. Jak widać, burzy nie wolno lekceważyć i należy zdawać sobie sprawę ze związanych z nią niebezpieczeństw. Zjawisko to jest jednym z aspektów dzieła stwórczego, o którym musimy się jeszcze dużo dowiedzieć. [Ramka i ilustracja na stronie 15] Jak się chronić przed piorunami Australijski Instytut Ratownictwa proponuje stosowanie podczas burzy następujących środków ostrożności. Ochrona na wolnym powietrzu ◼ Poszukaj schronienia w samochodzie z trwałym dachem bądź w budynku; unikaj małych obiektów, płóciennych namiotów i drzew rosnących pojedynczo lub w niewielkich kępach. ◼ Jeżeli przebywasz z dala od jakiegokolwiek schronienia, przykucnij (sam) ze złączonymi stopami, najlepiej w zagłębieniu ziemi, i zdejmij z siebie wszelkie metalowe przedmioty. Nie kładź się, ale postaraj się nie stanowić najwyższego obiektu na terenie. ◼ Gdyby unosiły ci się włosy na głowie albo słyszałbyś syczenie dobiegające na przykład z pobliskich skał czy ogrodzeń, natychmiast przejdź w inne miejsce. ◼ Nie puszczaj latawców ani modeli samolotów, połączonych metalowymi przewodami z urządzeniami do sterowania. ◼ Jeśli jesteś na dworze, nie trzymaj w ręku długich bądź metalowych przedmiotów, jak wędka, parasolka czy kij golfowy. ◼ Nie dotykaj ani nie przebywaj w pobliżu metalowych konstrukcji, ogrodzeń z drutu albo metalowych linek do suszenia bielizny. ◼ Zejdź z konia, roweru, opuść pojazd nie mający dachu. ◼ Gdybyś jechał samochodem, zwolnij albo zaparkuj z dala od wysokich obiektów, takich jak drzewa albo słupy telegraficzne. Możesz pozostać w samochodzie lub przyczepie z twardym dachem, ale nie dotykaj metalowych części ani się o nie nie opieraj. ◼ Jeśli akurat pływasz bądź uprawiasz surfing, natychmiast wyjdź z wody i poszukaj schronienia. ◼ Jeżeli płyniesz łodzią, jak najszybciej dobij do brzegu. Gdyby to było niebezpieczne, poszukaj schronienia pod jakimś wyższym obiektem, na przykład mostem lub falochronem. Dopilnuj, by maszt i liny były odpowiednio uziemione. Ochrona w pomieszczeniach ◼ Nie zbliżaj się do okien, urządzeń elektrycznych, rur i innych metalowych sprzętów. ◼ Staraj się nie korzystać z telefonu. Gdyby jednak zaszła taka konieczność, niech rozmowa będzie jak najkrótsza. ◼ Gdy nadciąga burza, wyłącz z sieci odbiorniki radiowe i telewizyjne oraz odłącz anteny znajdujące się na zewnątrz. Odłącz też kabel od modemu komputera i wyłącz źródła prądu. Następnie trzymaj się z daleka od urządzeń elektrycznych. [Prawa własności] Na podstawie publikacji Severe Storms: Facts, Warnings and Protection. Chmura szelfowa (wał szkwałowy) jest najbardziej złowieszczo wyglądającą chmurą i z pewnością najefektowniejszą strukturą, jaką możemy zaobserwować i podziwiać na naszym niebie. Tworzy ją wał ściśle połączony z czołem burzy, a jej obecność zwiastuje szybkie nadejście gwałtownych zjawisk burzowych. Chmura szelfowa – krótka charakterystyka Chmury obserwujmy na niebie prawie każdego dnia. Chmura szelfowa (z łac. arcus, z ang. shelf cloud) występuje zazwyczaj na czole superkomórek oraz na granicy nasuwającego się burzowego frontu atmosferycznego – w jego przedniej części. Gdy pojawi się na horyzoncie, w ciągu 5-15 minut możemy spodziewać się niszczącego wiatru szkwałowego wraz z intensywnymi opadami deszczu lub gradu. Pojawia się głównie przy burzach wielokomórkowych, których przednia strefa ułożona jest liniowo lub łukowo – tworząc bow echo lub derecho. Sam wał chmurowy nie stanowi dla nas zagrożenia, jednak zwiastuje nadejście gwałtownych zjawisk pogodowych. Czasami chmura szelfowa może pojawić się w przedniej części układu nieprzynoszącego wyładowań atmosferycznych lub na czele burz, które uległy osłabieniu w wyniku niesprzyjających warunków atmosferycznych. Proces powstawania Wał szkwałowy tworzy się w przedniej części układów burzowych – w związku z oddziaływaniem prądu zstępującego (chłodniejszego powietrza), który kieruje się w stronę powierzchni ziemi. Towarzyszące mu chłodne, cięższe masy powietrza dostają się pod cieplejszą masę powietrza, która zalega przed burzą. Powietrze cieplejsze, jako lżejsze unosi się do góry, ochładza, po czym dochodzi do kondensacji pary wodnej w powietrzu. W wyniku powyższych procesów powstaje chmura szelfowa. Na styku tych dwóch, różnych mas powietrza zlokalizowana jest powierzchnia frontu szkwałowego. fot.: Owned by the authorChmura szelfowa nadciągająca nad Legnicę z dnia niebieska strzałka – chłodny prąd zstępujący, czerwona strzałka – ciepły prąd wstępujący, czarna poprzeczna linia – front szkwałowy. Cechy rozpoznawcze Ten typ chmury bardzo łatwo rozpoznać. Chmura szelfowa jest podłużną, poziomą chmurą pojawiającą się na czele układu burzowego. Wał może być jedno- lub wielowarstwowy, a jego kształt uzależniony jest głównie od ukształtowania terenu. Podstawa chmury szelfowej często jest poszarpana, co stanowi dowód na obecność dużego uskoku wiatru spowodowanego oddziaływaniem chłodnych i ciepłych mas powietrza. Nadciągający w naszą stronę wał szkwałowy może świadczyć o wystąpieniu w niedługim czasie gwałtownej burzy, zwłaszcza, jeśli przemieszcza się szybko i jest nieco poszarpany. Obecność strzępków chmur pod wałem, wędrujących w górę w kierunku podstawy chmury uzasadnia możliwość wystąpienia gwałtownych porywów wiatru. fot.: Owned by the authorNasuwający się z kierunku wschodniego wał szkwałowy nad Legnicę z dnia Jak często pojawiają się wały szkwałowe w naszym kraju? W Polsce przeciętnie w ciągu roku możemy zaobserwować do kilku tego typu chmur w określonym miejscu. Powstawać mogą o każdej porze roku, jednak najczęściej występują w okresie letnim. W zimie, jeżeli w ogóle dojdzie do ich powstania – są zazwyczaj mniej rozbudowane (jednowarstwowe). fot.: Owned by the authorWał szkwałowy nad Legnicą z dnia fot.: Owned by the authorWał szkwałowy nad Legnicą z dnia fot.: Owned by the authorChmura szelfowa nadciągająca z zachodu nad Górę Śląską z dnia Pojawienie się tej groźnie wyglądającej chmury na niebie świadczy o możliwości wystąpienia gwałtownego wiatru szkwałowego. Jej wygląd często kojarzony jest z nadejściem „apokalipsy”. Porywy wiatru towarzyszące przemieszczaniu się wału szkwałowego mogą wyrywać drzewa z korzeniami, zrywać linie energetyczne, a nawet dachy domów. Po jego przejściu dociera do nas właściwa część chmury burzowej z ulewnym deszczem, a często także z gradem. Dlatego też prędkie rozpoznanie chmury szelfowej daje nam możliwość szybkiego znalezienia schronienia. Love Natura – Kochamy to, co naturalne! Spodobał Ci się nasz artykuł? Udostępnij go znajomym! Chmury to zjawiska meteorologiczne, które uczestniczą na trzy sposoby w globalnym ociepleniu. Pierwsze badania naukowe nie dawały pewnych informacji, że klimat bardziej ociepla się z powodu dodatkowego sprzężenia zwrotnego – chmur. Jednak następne badania wskazują, że klimat staje się cieplejszy nie tylko dzięki rosnącym w astronomicznym tempie emisjom gazów cieplarnianych, zwłaszcza dwutlenku węgla, ale i coraz intensywniejszym pokrywom chmurowym. Rysunek 1. Kompozycja zdjęć z amerykańskich (GOES) i europejskich (METEOSAT) satelitów geostacjonarnych (źródło). Copyright: EUMETSAT 2016. Chmury niskie Gdyby na Ziemi istniały tylko chmury w najniższych warstwach atmosfery, to by sama planeta mocno ochładzała się. Być może energia cieplna w podczerwieni blokowana przez gazy cieplarniane antropogenicznego pochodzenia nie wzrastałyby w tak szybkim tempie jak to się dzieje dziś przy obecności dodatkowych chmur wysokich. W chmurach niskich, dokładnie w kłębiastych cumulusach i w warstwowych stratusach gromadzą się gęsto rozmieszczone kropelki wody. W dziennej porze chmury te mają znacznie silniejsze własności odbijania promieni słonecznych niż ich pochłaniania. Natomiast w nocy efekt cieplarniany jest silniejszy. Ale wówczas to promieniowanie w podczerwieni emitowane z Ziemi jest skutecznie blokowane przez gazy cieplarniane. W sumie można oszacować, że chmury niskie w dzień odbijają ok. 80-90 %, a pochłaniają 10-20 % promieni słonecznych. A w nocy przepuszczają w kosmos 20-30 % promieni w podczerwieni, a pochłaniają 70-80 %. Efekt sumaryczny dla chmur niskich jest taki, że ogólnie jest silniejsze odbijanie promieni słonecznych w dzień od pochłaniania nocnego. A więc, względem tego typu pokryw chmurowych, procesy zachodzą na korzyść ochładzania klimatu. W nieodległej przeszłości, jakieś 30-40 lat temu, z pewnością w atmosferze tworzyło się więcej chmur niskich niż wysokich. Dokładnie nie wiadomo, czy przyczyną mogło być większe wówczas zapylenie atmosfery. Emitowane na ogromną skalę związki siarki mają własności silnie odbijające promienie słoneczne, tak więc dość skutecznie chłodziły świat, zwłaszcza uprzemysłowiony w tamtych latach. Było to tzw. globalne zapylenie atmosfery. Jednak problem globalnego ocieplenia był już wówczas poruszony, ale nie było jeszcze eksperymentalnych dowodów, choć efekt cieplarniany i czułość klimatu na podwojenie koncentracji dwutlenku węgla (od początku rewolucji przemysłowej) były już dokładnie zbadane ponad 100 lat temu. Wszelkie luki naukowe, czyli niższą ilość dowodów niż dziś na rzecz antropogenicznego globalnego ocieplenia, jeszcze 15-20 lat temu, wykorzystali min. naukowcy negujący zmiany klimatu wywołane przez człowieka, tacy jak Roy Spencer i Richard Lindzen. Pierwszy był pracownikiem NASA. Zakwestionował on publicznie zgodność naukowców badających klimat co do antropogenicznego globalnego ocieplenia. Natomiast drugi jest fizykiem atmosfery i profesorem meteorologii w MIT (Massachusetts of Technology). Wcześniej napisał 7 rozdział do III raportu IPCC. Zaproponowali oni tzw. hipotezę tęczówki, według której ocieplanie klimatu miałoby mieć wpływ na to, że spadek pokrycia nieba chmurami wysokimi na rzecz niskich wpłynąłby jednocześnie na spadek ilości gazów cieplarnianych, emitowanych do atmosfery przez człowieka. Ta hipoteza została jednak obalona już ponad 10 lat temu. Dwie niezależne grupy naukowców prowadzonych przez Axela Lauera i in. 2010 oraz przez Amy’ego C. Clementa i in. 2009 podjęły analizę zmian zachmurzenia w rejonie równikowym i podzwrotnikowym, przy okazji wykorzystując obserwacje meteorologiczne z pokładów statków, pomiary satelitarne oraz modele klimatu. Wyciągnięte wnioski z obu prac były bardzo podobne: sprzężenie zwrotne mające związek z pokrywami chmur jest w tych obszarach dodatnie, co oznacza dodatkowy wzrost temperatur. Dodatkowo praca Andrew E. Desslera i in. z 2010 r. wykazała, że badania satelitarne pokazały, że sprzężenie ujemne w związku z chmurami występuje, ale bardzo nieznacznie. Efekt jest wyraźnie dodatni. Definitywnie to przekreśliło twierdzenie negacjonistów klimatycznych, że znaczne zachmurzenie może wpłynąć na zahamowanie ocieplania się planety. Rysunek 2. Rola chmur w klimacie (w uproszczeniu) - chmury wysokie (lewa część rysunku) przepuszczają większość padającego na nie promieniowania słonecznego (żółte strzałki), ale zatrzymują wypromieniowywane przez Ziemię promieniowanie podczerwone (czerwone strzałki), powodując wzrost średnich temperatur, - chmury niskie (prawa część rysunku) silnie rozpraszają promieniowanie słoneczne, powodując spadek średnich temperatur powierzchni Ziemi. (źródło) Chmury wysokie Gdyby na Ziemi istniały tylko chmury w najwyższych warstwach atmosfery, to by nasza planeta jeszcze silniej nagrzewałaby się. A energia cieplna w podczerwieni blokowana przez gazy cieplarniane emitowane przez działalność ludzką wzrastałyby w zawrotnie szybkim tempie. Na szczęście istnieją schładzające niskie chmury, które zwalniają ten przyrost globalnej temperatury i koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze i w oceanach. W wysokich chmurach, dokładnie pierzastych cirrusach, są rzadko rozmieszczone kryształki lodowe. Zarówno w dzień, jak i w nocy mają one tendencje do większego pochłaniania niż przepuszczania w kosmos promieniowania w podczerwieni wyemitowanego z Ziemi. Warto też zauważyć, że w przeciwieństwie do chmur niskich są niemal przezroczyste dla promieni słonecznych. W sumie można stwierdzić, że efekt sumaryczny dla chmur wysokich jest więc taki, że ogólnie jest silniejsze pochłanianie promieni cieplnych niż ich przepuszczanie w przestrzeń kosmiczną. Jest to właśnie zauważalne przy pomiarach dwóch warstw atmosfery ziemskiej: troposfery i stratosfery. Ta pierwsza jest coraz cieplejsza, a ta druga coraz chłodniejsza. Co dokładnie mierzą i monitorują satelity na orbitach okołoziemskich. Ogólnie rzecz ujmując, w chmurach wysokich procesy zachodzą na korzyść ocieplania klimatu. Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii pod przewodnictwem profesora Stevena Sherwooda i in., 2014 zbadali korelacje pomiędzy tworzeniem się chmur a procesami mieszania się powietrza pochodzącego z różnych warstw (pięter chmur) atmosfery. Kiedy intensywnie zaczyna woda parować z powierzchni Ziemi, jej późniejszy los jest w dużym stopniu zależny od obecności i siły prądów powietrznych, które mogą wynieść ją nawet na wysokość kilkunastu kilometrów. Jest to tak zwana głęboka konwekcja, dzięki której powstają mocno rozbudowane w pionie kłębiaste chmury, z których wydzielają się intensywne opady. W wyniku czego znaczna większość wody wraca z powrotem na powierzchnię Ziemi oraz do przylegającej do niej tak zwanej „warstwy granicznej atmosfery”. W dobie globalnego ocieplenia tworzenie się tego typu chmur, zwłaszcza w obszarach intensywnej wilgotności powietrza, jest coraz częstsze. Jednak, gdy prądy powietrzne nie są zbyt silne, wówczas sięgają tylko do wysokości kilku kilometrów, a powietrze, które jest przez nie niesione rozpływa się mieszając z ośrodkiem atmosferycznym. Ale jeśli nawet tworzą się chmury na tych wysokościach, to i tak dają bardzo słabe opady deszczu. Występuje także efekt taki, że część pary wodnej zostaje w tzw. warstwie granicznej atmosfery, a część pary wodnej unosi się wyżej. Mieszanie zapobiega powstawaniu chmur pionowych głębokokonwekcyjnych, co też sprzyja warunkom takim, w których na wysokości do 2 km jest coraz mniej chmur niskich, a jest coraz więcej na wysokości 2-8 km chmur średnich i wysokich. Ma to wpływ taki, że para wodna jest unoszona do coraz wyższych wysokości, gdzie jest coraz silniejszy efekt ogrzewający planetę. Tzn. średnie, a zwłaszcza wysokie chmury mają tendencje do silniejszego gromadzenia energii cieplnej. Natomiast w najniższych warstwach troposfery, czyli w warstwie granicznej atmosfery zachodzą procesy wysuszające ją coraz silniej. Inaczej mówiąc jest tam coraz mniej chmur, które mogłyby dawać silniejszy efekt schładzający Ziemię. Rysunek 3. Wykształcenie się głębokiej (8-16 km, zależnie od szerokości geograficznej) konwekcji oznacza, że para wodna zabierana z warstwy granicznej atmosfery (poniżej ok. 2 km) i zużywana do tworzenia chmury powraca na powierzchnię Ziemi w postaci opadów. Mieszanie może zapobiegać powstawaniu rozbudowanych w pionie chmur a w rezultacie – opadów. W efekcie w „wysuszonej” warstwie granicznej chmur ubywa a przybywa chmur na piętrach średnich i wysokich (2-8 km). (źródło) Podsumowując opisane procesy można stwierdzić krótko. Planeta Ziemia nagrzewa się coraz bardziej. Aby para wodna mogła się skondensować, tak by mogły powstać chmury w niskich warstwach atmosfery ziemskiej, potrzebuje już wyższych wysokości niż 0-2 km. A na wyższych wysokościach gdy tworzą się w końcu chmury w procesie kondensacji pary wodnej, to dają one silny efekt cieplarniany. W pracy badawczej Stevena C. Sherwooda i in. 2014, modele klimatu, które odwzorowują procesy atmosferyczne, czyli tzw. płytkie mieszanie (prawdopodobnie na pograniczu warstwy granicznej atmosfery i nad nią leżącej wyższej warstwy troposfery) odznaczają się wyższą czułością klimatyczną. A wyższa czułość klimatyczna to nic innego jak zwiększony wzrost temperatury przy powierzchni Ziemi w odpowiedzi na podwojenie koncentracji dwutlenku węgla w powietrzu atmosferycznym. Według V raportu IPCC czułość klimatu mieści się w przedziale 1,5-4,5 stopni Celsjusza. Sherwood jednak uważa, że jeśli mieszanie powietrza będzie coraz silniej wpływać na zaburzenia rozkładu chmur na poszczególnych piętrach atmosfery, to efekt cieplarniany będzie jeszcze bardziej się nasilał potęgując globalne ocieplenie. Tak więc, ten przedział temperatur zaproponowany przez IPCC w 2014 r. raczej trzeba przesunąć zdecydowanie w prawą stronę. Według Sherwooda i jego zespołu badawczego, optymalnie czułość klimatyczna wyniesie powyżej 3°C. Chmury sięgają coraz wyżej i przesuwają się w stronę biegunów Dotychczas badania chmur i ich zmienność na poszczególnych piętrach atmosfery opierały się raczej tylko na modelowaniu numerycznym. Symulacje chmur w skali planetarnej są bardzo trudne, gdyż większość chmur często jest za mała aby mogła być lepiej zaprezentowana w modelach systemu klimatycznego Ziemi. Jednak najnowsze badania chmur ukazują nam nowe oblicze chmur, które potęgują narastanie globalnego ocieplenia. Procesy te zachodzą zarówno w pionie, jak i w poziomie troposfery. W pracy opublikowanej w Nature przez Joela R. Norrisa i in. w 2016 r., potwierdzona została zgodność badania chmur pomiędzy modelowaniem numerycznym a badaniem satelitarnym. Norris dokonał głębokiej analizy zestawów pomiarów z lat 1983-2009. I zaobserwował dokładnie ten sam przebieg dynamiki chmur w systemie klimatycznym, zarówno w symulacjach komputerowych, jak i w obliczeniach satelitarnych. To znaczy, zauważył korelacje systematycznego ogrzewania się Ziemi przerwanego dwoma większymi wybuchami wulkanicznymi. El Chichon w 1982 r. i Pinatubo w 1991 r. ze zmniejszaniem się lub zwiększaniem pokryw chmurowych. Czyli, ze zmniejszaniem się chmur w atmosferze naszej planety podczas niezaburzonego wzrostu antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych i z krótkotrwałym (najwyżej kilkuletnim) zwiększaniem się chmur podczas silnych erupcji wulkanicznych. Rysunek 4. Rejony, w których zaobserwowano zwiększanie się (kolor niebieski) i zmniejszanie (kolor brązowy) pokrywy chmurowej pomiędzy latami osiemdziesiątymi a pierwszą dekadą XXI wieku. Na górnym panelu wyniki pomiarów satelitarnych a na dolnym - modelowania klimatu. (Joel R. Norris i in., 2016) Na Ziemi nastąpiła w pewnym sensie roszada rozkładu chmur. Tam gdzie powinny być, nie ma ich. I na odwrót. Obecnie jest zauważalny drastyczny spadek ilości chmur nad oceanami w szerokościach umiarkowanych, zwłaszcza nad północnym Atlantykiem oraz w części południowo-wschodniej Oceanu Indyjskiego pomiędzy Australią a Archipelagiem Malajskim. Natomiast przyrost liczby chmur nastąpił w w wielu obszarach międzyzwrotnikowych, zwłaszcza w części północno-zachodniej Oceanu Spokojnego pomiędzy Archipelagiem Malajskim a tropikalną Wschodnią Azją oraz na wyższych szerokościach geograficznych, od borealnych do polarnych. Ten trend będzie utrzymywał się pod warunkiem, że nie nastąpią jakieś potężne erupcje wulkaniczne. Na coraz cieplejszej Ziemi satelity zaobserwowały (zgodnie z modelami numerycznymi) coraz częstsze wędrówki niżów atmosferycznych z szerokości geograficznych klimatu umiarkowanego ku szerokościom polarnym. Wraz z napływem niskich kłębiastych i warstwowych chmur masy powietrza atmosferycznego niosą z sobą ku biegunom również ogromne ilości pary wodnej. W Arktyce para wodna kondensując przekazuje jej lodom ogromną ilość cieplnej energii utajonej. Tak więc, chmury coraz bardziej przyczyniają się do topnienia lodu arktycznego, co jest w 2015 roku nowym odkryciem naukowym. Satelity również zanotowały (zgodnie z modelami numerycznymi) coraz większy przyrost liczby chmur na najwyższych wysokościach troposfery. Norris ze swym zespołem badawczym zauważył, że im wyżej chmury znajdują się, tym coraz grubsza robi się izolacja cieplna przepuszczająca coraz mniej energii cieplnej w podczerwieni. Czułość klimatu, tak jak 2 lata temu u Sherwooda i in. 2014, wyraźnie wskazuje na liczbę 3 stopni Celsjusza w odpowiedzi na podwojenie koncentracji dwutlenku węgla. W dzisiejszych czasach coraz mocniej zaburzony rozkład chmur, związany z przemieszczaniem się ich ku biegunom i najwyższym warstwom troposfery, ma bezpośredni wpływ na coraz większy wzrost temperatury przy powierzchni Ziemi na wszystkich szerokościach geograficznych oraz pośredni wpływ na poszerzanie się stref subtropikalnych związanych z występowaniem coraz uciążliwszych susz. Już dziś najbardziej ekstremalnie te zjawiska zachodzą pośród mieszkańców Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Afryki Południowej czy Kalifornii. Wszystkie te rejony coraz mocniej są dotknięte niedoborami wody i degradacją terenów uprawnych. Sztuczne chmury. Sztuczne chmury to nic innego jak smugi kondensacyjne, które za sobą zostawiają samoloty na dużych wysokościach. Często pojawiają się też tam, gdzie nigdzie nie powstałyby naturalne chmury. Sumarycznie smugi kondensacyjne zwiększają pokrywę chmur wysokich. I to aż o ok. 11 % (Ulrike Burkhardt i Bernd Karcher, 2011). Gdy sztuczne chmury zleją się z naturalnymi trudno je później odróżnić (John Seifeld, 1998). Zdjęcie. Utrzymujące się smugi kondensacyjne. Zdjęcie zamieszczamy dzięki uprzejmości NASA. Podobnie jak naturalne pierzaste chmury, sztuczne chmury, zarówno odbijają promienie słoneczne w kosmos (efekt schładzający), jak i pochłaniają promienie ziemskie (efekt ogrzewający). I tu zdecydowanie przeważa efekt ocieplający. Tak więc, chmury pochodzenia lotniczego mają znaczący wpływ na pogłębienie się wymuszenia radiacyjnego w całkowitym bilansie energetycznym Ziemi. Wynosi ono 37,5 mW/m2 (Ulrike Burkhardt i Bernd Karcher, 2011). Nie jest to tak dużo, ale jednak. W porównaniu: Według V raportu IPCC, tylko w 2011 r. wymuszenie radiacyjne mające związek z ludzką działalnością (emisje gazów cieplarnianych, emisje aerozoli, zmiany użytkowania terenu) wyniosło ok. 2290 mW/m2. W ocieplającym się świecie chmury są coraz wyżej, zarówno obu biegunów, jak i najwyższych warstw troposfery. Sumarycznie spada ich liczba w całym systemie klimatycznym. Można sobie wyobrazić, co się będzie działo, gdy para wodna będzie chciała wznieść się jeszcze wyżej. Może nastąpić maksymalne rozregulowanie systemu klimatycznego. Dopóki jednak istnieje para wodna, dopóty istnieją chmury i życie na Ziemi.

chmura przy powierzchni ziemi